środa, 1 października 2014

Podróż

Postawiono nam jeden z lepszych samolotów. 
W każdym razie jeden z szybszych.
Już zmierzam w jego  stronę, gdy słyszę za sobą głos Hansa. 
-Ness?!
Co jest? 
-Nie narozrabiaj tam za bardzo.
I co jeszcze? Może mam być miła? 
-Nie, no bez przesady znowu-odpowiedział.
W samolocie rozsiadam się wygodnie, zakładam słuchawki i kompletnie się wyłączam. 
Nikt nic nie mówił o tym,  że mam wogóle kontaktować się z nowymi sojusznikami. 
Prędzej czy później będę się musiała do nich odezwać. Lepiej jednak później. 
Samolot startuje. 
Kiedy udaje się mu wznieść na odpowiednią wysokość, przypomina mi się jedna rzecz:
Ostatnie zlecenia mam w Londynie. 
To ok. 
Mam tam mieszkanie. Dla mnie nie ma problemu. Ale co z NIMI?! 
I nagle dociera do mnie. Będą musieli na te dwa dni zamieszkać u mnie! 
Hans! Stary dziadze! Niech ja cię tylko dorwę!!! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz