Postawiono nam jeden z lepszych samolotów.
W każdym razie jeden z szybszych.
Już zmierzam w jego stronę, gdy słyszę za sobą głos Hansa.
-Ness?!
Co jest?
-Nie narozrabiaj tam za bardzo.
I co jeszcze? Może mam być miła?
-Nie, no bez przesady znowu-odpowiedział.
W samolocie rozsiadam się wygodnie, zakładam słuchawki i kompletnie się wyłączam.
Nikt nic nie mówił o tym, że mam wogóle kontaktować się z nowymi sojusznikami.
Prędzej czy później będę się musiała do nich odezwać. Lepiej jednak później.
Samolot startuje.
Kiedy udaje się mu wznieść na odpowiednią wysokość, przypomina mi się jedna rzecz:
Ostatnie zlecenia mam w Londynie.
To ok.
Mam tam mieszkanie. Dla mnie nie ma problemu. Ale co z NIMI?!
I nagle dociera do mnie. Będą musieli na te dwa dni zamieszkać u mnie!
Hans! Stary dziadze! Niech ja cię tylko dorwę!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz