"Wielu ludzi zastanawia się, kiedy walki wampirów stały się bahu rdziej... Cywylizowane. Odpowiedź jest prosta. Od czasów odkrycia najmocniejszego metalu w historii ludzkości- edyntynium. Metal ten jest na tyle wytrzymały, że- odpowiednio użyty- jest w stanie zrobić krzywdę wampirowi. Edyntynium jest teraz używane niemalże w każdej dziedzinie życia- od noży kuchennych aż po części samochodowe. Jednak nie wielu ludzi wie, że broń biała, zrobiona z wyżej opisanego, to ulubiona zabawka wampirów. To dzięki temu odkryciu walki tzw. Stworzeń nocy, przestały przypominać zwykle bójki, stały się dużo bardziej... wyrafinowane.
Jeszcze mniej ludzi wie, że osobą, której udało się wytworzyć broń palną, zdolną działać z użyciem naboji zrobionych z Edyntynium jest jedna z tzw.demonów. Jak dotąd niewielum udało się skopiować ten wynalazek"
Fragment jednego z opracowań naukowych na temat wampiryzmu 2024 rok.
**************
Znudzona spoglądam na ekran komputera. Dopiero 89%. Mam wrażenie, że siedzę tu już od wieków. Ciekawe czy wreszcie się zorientowali? Powoli wstaje z krzesła i przekradam się w stronę ciężkich, metalowych drzwi. Nic. Cisza. Wracam na swoje wcześniejsze stanowisko. Po drodze mijam nowo narodzonego wampira. A raczej to co z niego zostało. Kiedy wreszcie się nauczą, że nowo-narodzeni są słabi w walce? To znaczy owszem, są silni, ale zbyt łatwo ich rozproszyć. 93%. Pomyślałby ktoś, że tak ważne dokumenty będą trochę lepiej strzeżone. Skopiowanie ich jest dziecinnie łatwe. Może nawet za łatwe? Znów zaczynam nasłuchiwać. Tak, teraz słyszę! Odgłosy kroków, jakieś krzyki. Nareszcie zauważyli!
98% wezmę tylko kopię i zwijam się stąd.
Odgłos kroków narasta. To nic, już prawie koniec. 99%
Chyba szybciej będzie dostarczyć pendriv'a do siedziby głównej. A najlepiej do rąk samego dowódcy. W końcu to rzut beretem stąd.
Rozlega się wściekłe stukanie w drzwi. Czy już wspominałam, że są zablokowane?
Nareszcie 100%. Zgarniam pendriv'a z danymi i chowam do kieszeni. Teraz tylko stąd się wydostać.
Bez zbędnych ceregieli roztrzaskuję jedno z okien w drobny mak i wyskakuję przez nie.
Takie misje lubię. Wybite okno i "uciszony" strażnik to jedyne ślady mojej działalności. Nawet nie trzeba było używać broni. Pięknie!
wtorek, 30 września 2014
Kwestie postaci
Postanowiłam nie wrzucać oddzielnego posta z opisem postaci.
Ale muszę was ostrzec drodzy czytelnicy (o ile wogóle istniejecie). Wiele postaci, broni, zachowań są nawiązaniem do różnych anime, kreskówek, książek itd. Cóż więcej mogę rzec? Propsy dla tych, którzy zgadną do czego odnoszą się poszczególne nawiązania ;)
Ale muszę was ostrzec drodzy czytelnicy (o ile wogóle istniejecie). Wiele postaci, broni, zachowań są nawiązaniem do różnych anime, kreskówek, książek itd. Cóż więcej mogę rzec? Propsy dla tych, którzy zgadną do czego odnoszą się poszczególne nawiązania ;)
Prolog- Nowy Porządek
Przez ostatnie 20 lat wiele się zmieniło.
Pozbawione zwierzchnictwa wampiry szybko przestały dbać o utrzymanie tajemnicy. Morderstwa przez nie dokonane były na porządku dziennym.
Ludzie żyli w strachu- nie byli w stanie się obronić. Walki między rodzinami wampirów odbywały się praktycznie wszędzie, bez względu na miejsce czy czas. Zapanował totalny chaos.
Jednak pięć lat temu pojawiła się nadzieja.
Nazywano ich demonami. Na pewno nie byli ludźmi- byli zbyt silni, zbyt szybcy za dobrze walczyli. Nie byli też wampirami. Ich skóra była ciepła i krwawili kiedy ktoś ich zranił (jednak zdarzało się to niezwykle często). Najczęściej twierdzono, że jest ich dziesięcioro. Stali po stronie ludzi- bronili ich w potrzebie bez litości zabijając każdego wampira, który odważył się im sprzeciwić. Inne wampiry też mogły zawrzeć z nimi sojusz- warunkiem był "wegetarianizm". Nawet Cullenowie poczuli się zagrożeni. Potrzebowali ich ochrony.
W końcu Carlisle, oraz Jacob (jako przywódcy: Carlisle-rodziny Cullenów, Jacob-jako przywódca swojej trzyosobowej sfory) wyruszyli do glownej siedziby demonów (gdzie ponoć przebywał ich przywódca) w Rumunii.
Teraz możemy rozpocząć opowieść.
Koniec z prologami, czas zacząć bardziej konkretną część histori.
Co sądzicie o tym? Zapraszam do komentowania!
Pozbawione zwierzchnictwa wampiry szybko przestały dbać o utrzymanie tajemnicy. Morderstwa przez nie dokonane były na porządku dziennym.
Ludzie żyli w strachu- nie byli w stanie się obronić. Walki między rodzinami wampirów odbywały się praktycznie wszędzie, bez względu na miejsce czy czas. Zapanował totalny chaos.
Jednak pięć lat temu pojawiła się nadzieja.
Nazywano ich demonami. Na pewno nie byli ludźmi- byli zbyt silni, zbyt szybcy za dobrze walczyli. Nie byli też wampirami. Ich skóra była ciepła i krwawili kiedy ktoś ich zranił (jednak zdarzało się to niezwykle często). Najczęściej twierdzono, że jest ich dziesięcioro. Stali po stronie ludzi- bronili ich w potrzebie bez litości zabijając każdego wampira, który odważył się im sprzeciwić. Inne wampiry też mogły zawrzeć z nimi sojusz- warunkiem był "wegetarianizm". Nawet Cullenowie poczuli się zagrożeni. Potrzebowali ich ochrony.
W końcu Carlisle, oraz Jacob (jako przywódcy: Carlisle-rodziny Cullenów, Jacob-jako przywódca swojej trzyosobowej sfory) wyruszyli do glownej siedziby demonów (gdzie ponoć przebywał ich przywódca) w Rumunii.
Teraz możemy rozpocząć opowieść.
Koniec z prologami, czas zacząć bardziej konkretną część histori.
Co sądzicie o tym? Zapraszam do komentowania!
Wyjaśnień słów kilka.
A wyjaśnieniem będzie ogólny opis fabuły. Od czego się to wszystko zaczęło. Bo kilka zmian trzeba będzie wprowadzić. Wróćmy zatem do dnia, w którym miała się odbyć bitwa pomiędzy Cullenami (i ich sojusznikami) a Volturi.
Przyprowadzony przez Alice pół-wampir też miał dar- potrafił usuwać pamięć innych osób.
Alice wydziała jeszcze jedną możliwą przyszłość. Przyszłość, w której Volturi nie dali by się przekonać i do bitwy i tak by doszło. Jednak żeby zakończyła się ona bez strat w rodzinie Cullenów potrzebowaliby pomocy wszystkich, którzy obiecali być ich świadkami.
Ta wizja niestety okazała się być najbliższa prawdzie.
Oznaczało to jednak, że Remesmee musiała uciekać sama, bez niczyjej pomocy czy opieki- Jacob też musiał dołączyć się do bitwy.
Jej pamięć została usunięta, żeby Volturi nie mogli odnaleźć jej na podstawie jej wspomnień (przepraszam za powtórzenie słowa jej dwa razy).
Jedyne co pamiętała, to to, że musi uciekać. Oraz to jak ma na imię- żeby po zakończeniu bitwy rodzina mogła ją odnaleźć i w razie możliwość, przywrócić wspomnienia.
Wysłano jednego z sojuszników Volturi w pogoń za nią.
Cullenowie wygrali bitwę. Niedobitki Volturi (w tym trzech przywódców ich klanu oraz Jane), ukryli się w swojej siedzibie i odeszli w zapomnienie.
Po Renesmee ślad zaginął. Znaleziono tylko rzeczy, które miała ze sobą- plecak i medalion od rodziców. Kilkanaście kilometrów od miejsca bitwy- kilka drzew, które wyglądały jak połamane przez mocny wiatr. Kilkadziesiąt kilometrów dalej- pozostałości jak gdyby po ognisku, wokół których unosił się zapach spalonego wampira. To nie mogły być pozostałości po Renesmee. Była pół-wampirem, nie tak łatwo było by ją spalić.
Jednak w tym miejscu trop się urywał.
Niewiadomo było gdzie ona teraz jest i co się z nią stało.
Wiadomo było, że żyje. I że nic nie pamięta.
Od tego czasu minęło 20 lat.
No i jak się podoba pierwszy post?
Przyprowadzony przez Alice pół-wampir też miał dar- potrafił usuwać pamięć innych osób.
Alice wydziała jeszcze jedną możliwą przyszłość. Przyszłość, w której Volturi nie dali by się przekonać i do bitwy i tak by doszło. Jednak żeby zakończyła się ona bez strat w rodzinie Cullenów potrzebowaliby pomocy wszystkich, którzy obiecali być ich świadkami.
Ta wizja niestety okazała się być najbliższa prawdzie.
Oznaczało to jednak, że Remesmee musiała uciekać sama, bez niczyjej pomocy czy opieki- Jacob też musiał dołączyć się do bitwy.
Jej pamięć została usunięta, żeby Volturi nie mogli odnaleźć jej na podstawie jej wspomnień (przepraszam za powtórzenie słowa jej dwa razy).
Jedyne co pamiętała, to to, że musi uciekać. Oraz to jak ma na imię- żeby po zakończeniu bitwy rodzina mogła ją odnaleźć i w razie możliwość, przywrócić wspomnienia.
Wysłano jednego z sojuszników Volturi w pogoń za nią.
Cullenowie wygrali bitwę. Niedobitki Volturi (w tym trzech przywódców ich klanu oraz Jane), ukryli się w swojej siedzibie i odeszli w zapomnienie.
Po Renesmee ślad zaginął. Znaleziono tylko rzeczy, które miała ze sobą- plecak i medalion od rodziców. Kilkanaście kilometrów od miejsca bitwy- kilka drzew, które wyglądały jak połamane przez mocny wiatr. Kilkadziesiąt kilometrów dalej- pozostałości jak gdyby po ognisku, wokół których unosił się zapach spalonego wampira. To nie mogły być pozostałości po Renesmee. Była pół-wampirem, nie tak łatwo było by ją spalić.
Jednak w tym miejscu trop się urywał.
Niewiadomo było gdzie ona teraz jest i co się z nią stało.
Wiadomo było, że żyje. I że nic nie pamięta.
Od tego czasu minęło 20 lat.
No i jak się podoba pierwszy post?
Subskrybuj:
Posty (Atom)